Czarne szczęścia

 W naszej kulturze kojarzymy czarnego kota z nieszczęściem i pechem. Z całą pewnością znamy co najmniej kilka różnych przesądów dotyczących czarnych kotów. Najpopularniejszym jest na pewno ten, mówiący o nieszczęściu, jeśli czarny kot przebiegnie nam drogę. Nie brakuje nawiązań do świata zjawisk nadprzyrodzonych.


 Kot to zwierzę, które samo w sobie jest tajemnicze i na temat którego funkcjonuje wiele mitów. A co dopiero czarny kot. Poglądy na jego temat są różne w zależności od kultury. Najwięcej rozbieżności dotyczy czarnych kotów w Europie Środkowej i Azji. Mimo krążących na jego temat mitów mruczek o czarnym umaszczeniu jest często spotykanym pupilem. 



 Istnieje kilka hipotez na temat tego, dlaczego czarne umaszczenie pojawiło się u kotów. Jedna z nich mówi o lepszym przystosowaniu wyglądu do wysychającej sawanny. Według innej związane jest to z patogenami zmieniającymi metabolizm barwników w skórze.


 Najwięcej przesądów o kotach narosło wokół mruczków o czarnym kolorze sierści. W średniowieczu zwierzęta te budziły strach, bo uważano je za wysłanników diabła albo pomocników czarownic. Wierzono w ich ścisłe związki z magią i na tle tego przekonania wykształciło się wiele przesądów o czarnych kotach. Skąd wzięło się takie skojarzenie? Najprawdopodobniej z dawnej nordyckiej mitologii. Zaprzęg bogini Frei, uważanej za pierwowzór czarownicy, ciągnęły dwa czarne koty. To właśnie od niej zaczęły się średniowieczne prześladowania czarownic i… czarnych kotów.



 Pamiątki ówczesnego gorliwego tępienia kotów zachowały się do dzisiaj. W katedrze w Canterbury jedna z kolumn jest przyozdobiona rzeźbą kota z kilkoma ogonami. Każdy ogon kończy się głową węża. Epidemia dżumy nieco odwróciła los biednych czarnych kotów. Ludzie połączyli fakty, zauważyli, że mruczki tępią szczury i zaczęli widzieć w nich sojuszników. 


 Jednak kot nie był zwierzęciem tępionym powszechnie. Nadal trzymano go w domach, a jego zwyczajne wizerunki można znaleźć na różnego rodzaju średniowiecznych rycinach i obrazkach. Na piętnastowiecznym rękopisie z państwowych archiwów w Dubrowniku znajdują się np. odbite kocie łapki. Najwyraźniej kot autora rękopisu wdepnął w atrament, a następnie przespacerował się po dokumencie.



 Czy czarne koty zawsze postrzegane są przez pryzmat pecha? Ależ nie. Przykładem tego są przesądy z Azji. Przykładowo Japończycy uważają, że koty o czarnym umaszczeniu przynoszą szczęście, a im więcej mają w tym kolorze futra, tym większe prawdopodobieństwo dobrej passy. Są szczególnie lubiane przez singielki, gdyż ułatwiają samotnym kobietom znalezienie miłości. W kraju kwitnącej wiśni, gdzie czarny postrzegany jest jako kolor pomyślny, kotom o tej barwie przypisuje się zdolność do ochrony gospodarstwa przed złymi siłami.


 Jeden z angielskich przesądów mówi o tym, że wręczenie pannie młodej czarnego kota w dniu jej ślubu zagwarantuje jej powodzenie w małżeństwie. Uważa się też, że obecność mruczka w domu nowożeńców ochroni ich przed złymi mocami, zapewniając dobre życie. Jeśli czarny kot przebiegnie drogę komuś w Anglii i Irlandii, przyniesie mu szczęście. Co więcej, w Irlandii zabicie kota, jakiegokolwiek koloru, przynosi aż 17 lat nieszczęścia… Natomiast angielscy marynarze wierzyli, że obecność czarnego kota na pokładzie to gwarancja bezpiecznej podróży i dobrej pogody. Z tego powodu chętnie zabierano je w rejsy, zwłaszcza że ich obecność niosła ze sobą dodatkowe korzyści. Pomagały rozwiązać problem niepożądanych myszy na pokładzie.



 Za to we Francji czarnego kota należy godnie ugościć. Szacunek nie był oczywiście bezinteresowny, bowiem uważano, że w zamian za opiekę kot odpłaci się bogactwem i szczęściem. Francuscy chłopi długo wierzyli, że czarny kociak wypuszczony na rozdrożu wybierze trasę, która doprowadzi ich do skarbów.



 W wielu kulturach uważa się również, że obecność czarnego kota na widowni bardzo dobrze wpływa na grę aktorską. Jeśli czarny kot pojawi się niedaleko sceny, czy nawet teatru w dniu premiery, uważa się to za dobry omen, a artysta może liczyć na sukces swojej roli. 


 Jak widzicie, czarnego kota nie trzeba się bać! Bynajmniej, można się cieszyć, kiedy jego i nasze drogi się skrzyżują. Kolor futra nigdy nie powinien być wyznacznikiem charakteru kota, w końcu nie miał żadnego wpływu na to, jakiego koloru jest jego sierść. Przesądy opierają się przede wszystkim na kulturowych uwarunkowaniach i są dość czarno–białe. 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najdroższy kot świata

Kolory kociej osobowości

Kot bez sierści 😻☀